Rozdział 16

Wyjęłam żyletkę i... Natychmiast opuściłam ją na ziemię. Co ja robię? Westchnęłam ciężko i podniosłam ją z podłogi, po czym schowałam ją do szuflady. Wzięłam kilka głębokich wdechów i wyszedłam z łazienki. Zrobiłam drugie podejście wejścia do salonu tego dnia. Odsunęłam drzwi i osłupiałam. Znowu. Na ścianie wyświetlała się z mapą, na której świecił się na czerwono jakiś punkt, a Harry rozmawiał przez telefon. - Właśnie wysłałem tam kilkoro ludzi. Tak, są już na pozycjach. Zaraz dorwiemy tego drania. Co u Gwen? To nie jest teraz istotne. Macie go? Reszty już nie usłyszałam. Wybiegłam stamtąd jak najszybciej. Byłam wściekła. Nie istotne? Jakim prawem? Postanowiłam sobie udowodnić, że przesadzam. Wróciłam do wejścia do salonu. Mój mąż nadal rozmawiał przez telefon. Nagle ktoś chwycił mnie za ramię. Podskoczyłam ze strachu. - Spokojnie nerwusku. - powiedział Matt. - Ciii... - szepnęłam, chcąc by Harry nas nie zauważył. - Siedź cicho Matty i słuchaj. - I jak idzi...