Rozdział 13

Lacey - Nadal, nie mogę uwierzyć, że stoisz tu przede mną. - powiedział Jayson, uważnie się we mnie wpatrując. - Jednak, dlaczego mi to zrobiłaś? Spojrzał na mnie uważnie. - Mi, Gwen i dzieciom. - Musiałam pokonać własne dziecko. - odparłam. - Prawie pokonałaś organizm Gwen. - spojrzał na mnie, z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Wzdrygnęłam się na te słowa. - Musiałam pokonać Tony'ego. Był nieobliczalny. A ten bandzior z magazynu, ob musiał trafić do więzienia. Gdy nie patrzył na mnie, zwaliłam się z krzesła jak najciszej umiałam i szpikulcem przeciełam liny, podstawiając na krześle, zabarwiona kukłę w moich ciuchach. Twarz była w cieniu. Wiedziałam, że będzie się napawał bólem Gwen i nie będzie patrzeć w moją stronę. Potem zabrałam kukłę. - A co to ma wszystko, do twojego syna? - spojrzał twardo na mnie. - Chciałam wydusić, z niego wrażliwą stronę, swoją śmiercią i udało się. Jest w więzieniu. - Ale wcześniej, chciał siostrzanej przysługi od Gwen i chciał zabić Harrego....