Rozdział 10

- Tony? Co ty tu robisz? - spytałam oszołomiona.
- To że jutro mam rozprawę za ingerencję w rodzinę królewską, składanie fałszywych zeznań i nielegalne posiadanie broni nie znaczy że, muszę teraz siedzieć za kartkami przed procesem.
Carter spojrzał na niego sceptycznie.
- Czy przypadkiem nie próbowałeś zabić Harrego?
- Może kiedyś... - chłopak strzepnął niewidzialny paproch na koszulce.
- Kiedyś? - spytałam z drwiną. - To było wczoraj... Czego chcesz?
- Siostrzanej przysługi. - chłopak oparł się noszalancko o futryne drzwi.
Sięgnęłam dyskretnie do kieszeni, wciskając przycisk alarmowy na telefonie, jednocześnie odpowiadając.
- Dobrze, ale najpierw... - nie zdążyłam dokończyć bo, do mieszkania wpadły gliny.
Ostatnie co usłyszałam od brata, to soczyste przekleństwo.
Suka...
I już go nie było.
★  ★  ★
- Wszystko dobrze? - spytał mnie po raz setny, Harry gładząc mnie po dłoni.
- Jest ok... - powiedziałam, lecz przerwał mi mój brat.
- Nie sądzicie że, te jego odwiedziny były podejrzane? - spytał Carter, krążąc po salonie.
- Niestety, muszę się z tobą zgodzić. - westchnęłam. - myślę że, to dopiero początek naszych kłopotów. Jaki ojciec, taki syn.
- Z odrobinę większą ilością sumienia. - mruknął mój chłopak.
- Czyli ma jakiś słaby punkt. - blondyn, nagle się wyprostował. - Ciebie.
- No nie wiem. - podniosłam się z fotela, również zaczynając krążyć po pokoju. - W czułościach, to on się nie zagłębia. Ale, gdyby, rozmiękczyć go... Bridget...
Na dźwięk tych słów, Harry się wzdrygnął.
- Chcesz, żeby znowu się wściekł? Żeby znowu, rozpętał wojnę?
- Tak. O jego powrót do normalności.
★  ★  ★
- Słucham? - spytała wyraźnie oburzona Madeleine. - Skąd ten wariacki pomysł?
- Pomyślmy..., mój brat żyję. - zaczęłam wyliczać na dłoni. - Jak i kilka osób na których pogrzebach byliśmy. Co by przeszkadzało, w podjęciu takiej decyzji głowie państwa?
- Nic. - rozległ się głos za naszymi plecami.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żyletka? Nie, dziękuję.

Rozdział 21 (Ostatni)

Rozdział 8