Posty

Rozdział 21 (Ostatni)

Obraz
Gwen - Oj Gwen, Gwen. A może raczej powinienem nazywać cie Rebeca? - w oczach mojego brata, można było dostrzec błysk szaleństwa. - W każdym razie ładnie wyglądasz. - zaśmiał się dziko. Miałam na sobie strzępy ubrań po pobiciu i... - Pięć minut. - jego głos wyrwał mnie od natłoku koszmarnych wspomnień. Kto by pomyślał, że tak to się skończy... Ja nie... Miałam tyle planów, pragnień... Chciałam normalnie żyć. Z moim mężem i córką... Co chwilę traciłam przytomność. Nim się spostrzegłam dobiegły mnie przytłumione dźwięki. Odgłos kroków odbijał się od ścian.  Czy byłam przerażona? Nie. Już nie... Na początku buntowałam się na taki obrót spraw, jednak gdy bardziej pomyśleć, to mogę powiedzieć, że jestem spełniona. Harry... Liliana... Jak ja ich kocham... Co prawda coś stracę, ale oni nie i to się liczy... Stracę życie za... Tony Dokonało się. Zabiłem ją. Krew spływała z dziury na jej czole. Jednak to zwycięstwo było zbyt łatwe, o czym się przekonałem parę...

Rozdział 20

Obraz
- Widzę że, się dogadaliście. - odparł mój brat z cwanym uśmieszkiem, patrząc na moją dłoń splecioną z Harrym. Niespodziewanie, dostał ode mnie kuksańca w żebra. - Za co to? - spytał spod zmrużonych powiek. Nie dokończył jednak, gdyż nagle do sali wpadła pewna blondynka. Miała proste, długie blond włosy, ciemne oczy i szczupłą, acz niską sylwetkę. - Tony, mamy problem. - odrzekła. Clark oparł dłonie na jej ramionach, po czym odparł łagodnym tonem. - Spokojnie Rose, wszystko jest w porządku. Zdębiałyśmy, jednak w porównaniu do mnie, dziewczyna szybko odzyskała rezon. - Nieprawda. Megan Smith zaatakowała dzisiaj twoją siostrę i jej... ekhm kolegę i ugodziła Harry'ego nożem i... Tony energicznym ruchem zwrócił się w naszym kierunku. Nim się spostrzegłam, do gardła miałam przytknięty nóż. Mój brat okazał się zdrajcą. - Ani kroku, a zrobię jej krzywdę. - odparł przez zaciśnięte zęby. Na dowód, że tym razem nie żartuje, przycisnął lekko ostrze do mojej skóry. Spojrzała...

Rozdział 19

Obraz
- Nie sądziłam że kiedyś tu wrócę. - zaczęłam rozglądać się po bazie we Włoszech, gdzie po raz pierwszy spotkałam Vanesse. Kiedy Opór tu wrócił? - spytałam mojego brata. - Jakiś rok temu. - Tony wzruszył ramionami. - A teraz do rzeczy. Pewnie się zastanawiasz dlaczego, znowu cię tu ściągnęliśmy. Na potwierdzenie, skinęłam głową. - Będziesz robić za ochronę Harry'ego. - Ale... - już miałam coś powiedzieć kiedy, Tony mi przerwał. - Oprócz mnie, to ty masz najlepsze wyszkolenie w naszym oddziale. Ja nie mogę się ujawnić. - Na pewno nie masz kogoś lepszego ode mnie? - spytałam z nadzieją. - Nie. - Clark uśmiechnął się złośliwie. - Aha. Czy wspominałem że, dla niepoznaki macie udawać zakochaną parę? - Też się cieszę że, cię widzę. - odparł Harry przepuszczając mnie w drzwiach wejściowych. Wyminęłam go bez słowa i poszłam zanieś moje rzeczy do pokoju dla gości. Chwilę później dołączył do mnie. - Co cię ugryzło? Przecież mamy współpracować. Zamarłam ze swetrem w ręku. - Na...

Rozdział 18

Obraz
- Jesteś tego pewna? - Matt spytał mnie po raz setny. - Rozwód? I to po tak krótkim czasie? - Zbyt długo zwlekałam Matty. Chłopak wpatrywał się we mnie niepewnie. Po chwili milczenia powiedział. - To przez nasz pocałunek? - Wy się całowaliście? - niemal natychmiast, odezwał się Harry wchodząc do salonu. Podskoczyłam ze strachu. - Co ty tu robisz? - Stoję. - odparł beznamiętnym tonem. - To kiedy ten rozwód? *6 miesięcy później* - No i już. Gotowe. - odparł szatyn z mnóstwem tatuaży na rękach. Z uśmiechem na twarzy popatrzyłam na swoją rękę. Widniał na niej gąszcz róż. Mój pierwszy tatuaż. - Dziękuje kochanie. - to powiedziawszy, czule pocałowałam mojego tatuażyste. Ja i Marcus poznaliśmy się pół roku temu. Był moim adwokatem na rozprawię rozwodowej z Harrym. Szybko poszło. Z początku nie zwracałam na niego uwagi, ponieważ nadal zależało mi na Matt`cie. Jednak chłopak, postanowił pozostać wierny swojemu bratu. Nie winiłam go za to. Wręcz przeciwnie. Kim byłam, ...

Rozdział 17

Obraz
*Gwen* - Wybieraj. - zwróciłam się do mojego męża. - Nasze małżeństwo, albo praca. Harry popatrzył na mnie z zaskoczeniem. Po chwili, jednak się zreflektował. - Zostaję. - to powiedziawszy, odstawił walizki do przedpokoju. - Napewno? - spytałam nieufnie. - Napewno. - to powiedziawszy, pocałował mnie w czoło. Zatopiłam się w jego koszulkę, wdychając jej zapach. Objął mnie czule i zatopił rękę w moich włosach. Trwaliśmy tak przez dłuższą chwilę, aż ktoś nie zapukał do drzwi. *Harry* Za drzwiami stał Jason. Gwen poszedła z nim do salonu, a ja w tym czasie postanowiłem rozpakować walizkę. Zabrałem rzeczy do pralni i zabrałem się do roboty. Zupełnie zapomniałem, że mamy gości, gdy nagle usłyszałem krzyk Jasona. - Harry! Gwen, próbowała się zabić! Zamarłem, po czym pognałem co sił pobiegłem do źródła dźwięku. Gdy dotarłem na miejsce, zmarłem. Moja żona leżała w nie wielkiej kałuży krwi, która wypływała z jej ręki. Natychmiast zadzwoniłem po pomoc, widząc że Jay za...

Rozdział 16

Obraz
Wyjęłam żyletkę i... Natychmiast opuściłam ją na ziemię. Co ja robię? Westchnęłam ciężko i podniosłam ją z podłogi, po czym schowałam ją do szuflady. Wzięłam kilka głębokich wdechów i wyszedłam z łazienki. Zrobiłam drugie podejście wejścia do salonu tego dnia. Odsunęłam drzwi i osłupiałam. Znowu. Na ścianie wyświetlała się z mapą, na której świecił się na czerwono jakiś punkt, a Harry rozmawiał przez telefon. - Właśnie wysłałem tam kilkoro ludzi. Tak, są już na pozycjach. Zaraz dorwiemy tego drania. Co u Gwen? To nie jest teraz istotne. Macie go? Reszty już nie usłyszałam. Wybiegłam stamtąd jak najszybciej. Byłam wściekła. Nie istotne? Jakim prawem? Postanowiłam sobie udowodnić, że przesadzam. Wróciłam do wejścia do salonu. Mój mąż nadal rozmawiał przez telefon. Nagle ktoś chwycił mnie za ramię. Podskoczyłam ze strachu. - Spokojnie nerwusku. - powiedział Matt. - Ciii... - szepnęłam, chcąc by Harry nas nie zauważył. - Siedź cicho Matty i słuchaj. - I jak idzi...

Żyletka? Nie, dziękuję.

Obraz
Kochani. W poprzednim rozdziale, wprowadziłam motyw żyletki. Chciałabym zaznaczyć, że osobiście nie jestem za cięciem się i tego nie propaguję. W mojej opinii, jest to bezsensowne okaleczanie się, które robi nam niepotrzebne ślady na skórze. Popłynie krew i co? Problem zniknie? Zmniejszy to fizyczne cierpienie? Nie. Tylko je pogłębi. Jeszcze nie wiem gdzie żyletka Gwen wyląduje, ale wiedzcie że nie jestem za tymi metodami.