Posty

Rozdział 18

Obraz
- Jesteś tego pewna? - Matt spytał mnie po raz setny. - Rozwód? I to po tak krótkim czasie? - Zbyt długo zwlekałam Matty. Chłopak wpatrywał się we mnie niepewnie. Po chwili milczenia powiedział. - To przez nasz pocałunek? - Wy się całowaliście? - niemal natychmiast, odezwał się Harry wchodząc do salonu. Podskoczyłam ze strachu. - Co ty tu robisz? - Stoję. - odparł beznamiętnym tonem. - To kiedy ten rozwód? *6 miesięcy później* - No i już. Gotowe. - odparł szatyn z mnóstwem tatuaży na rękach. Z uśmiechem na twarzy popatrzyłam na swoją rękę. Widniał na niej gąszcz róż. Mój pierwszy tatuaż. - Dziękuje kochanie. - to powiedziawszy, czule pocałowałam mojego tatuażyste. Ja i Marcus poznaliśmy się pół roku temu. Był moim adwokatem na rozprawię rozwodowej z Harrym. Szybko poszło. Z początku nie zwracałam na niego uwagi, ponieważ nadal zależało mi na Matt`cie. Jednak chłopak, postanowił pozostać wierny swojemu bratu. Nie winiłam go za to. Wręcz przeciwnie. Kim byłam, ...

Rozdział 17

Obraz
*Gwen* - Wybieraj. - zwróciłam się do mojego męża. - Nasze małżeństwo, albo praca. Harry popatrzył na mnie z zaskoczeniem. Po chwili, jednak się zreflektował. - Zostaję. - to powiedziawszy, odstawił walizki do przedpokoju. - Napewno? - spytałam nieufnie. - Napewno. - to powiedziawszy, pocałował mnie w czoło. Zatopiłam się w jego koszulkę, wdychając jej zapach. Objął mnie czule i zatopił rękę w moich włosach. Trwaliśmy tak przez dłuższą chwilę, aż ktoś nie zapukał do drzwi. *Harry* Za drzwiami stał Jason. Gwen poszedła z nim do salonu, a ja w tym czasie postanowiłem rozpakować walizkę. Zabrałem rzeczy do pralni i zabrałem się do roboty. Zupełnie zapomniałem, że mamy gości, gdy nagle usłyszałem krzyk Jasona. - Harry! Gwen, próbowała się zabić! Zamarłem, po czym pognałem co sił pobiegłem do źródła dźwięku. Gdy dotarłem na miejsce, zmarłem. Moja żona leżała w nie wielkiej kałuży krwi, która wypływała z jej ręki. Natychmiast zadzwoniłem po pomoc, widząc że Jay za...

Rozdział 16

Obraz
Wyjęłam żyletkę i... Natychmiast opuściłam ją na ziemię. Co ja robię? Westchnęłam ciężko i podniosłam ją z podłogi, po czym schowałam ją do szuflady. Wzięłam kilka głębokich wdechów i wyszedłam z łazienki. Zrobiłam drugie podejście wejścia do salonu tego dnia. Odsunęłam drzwi i osłupiałam. Znowu. Na ścianie wyświetlała się z mapą, na której świecił się na czerwono jakiś punkt, a Harry rozmawiał przez telefon. - Właśnie wysłałem tam kilkoro ludzi. Tak, są już na pozycjach. Zaraz dorwiemy tego drania. Co u Gwen? To nie jest teraz istotne. Macie go? Reszty już nie usłyszałam. Wybiegłam stamtąd jak najszybciej. Byłam wściekła. Nie istotne? Jakim prawem? Postanowiłam sobie udowodnić, że przesadzam. Wróciłam do wejścia do salonu. Mój mąż nadal rozmawiał przez telefon. Nagle ktoś chwycił mnie za ramię. Podskoczyłam ze strachu. - Spokojnie nerwusku. - powiedział Matt. - Ciii... - szepnęłam, chcąc by Harry nas nie zauważył. - Siedź cicho Matty i słuchaj. - I jak idzi...

Żyletka? Nie, dziękuję.

Obraz
Kochani. W poprzednim rozdziale, wprowadziłam motyw żyletki. Chciałabym zaznaczyć, że osobiście nie jestem za cięciem się i tego nie propaguję. W mojej opinii, jest to bezsensowne okaleczanie się, które robi nam niepotrzebne ślady na skórze. Popłynie krew i co? Problem zniknie? Zmniejszy to fizyczne cierpienie? Nie. Tylko je pogłębi. Jeszcze nie wiem gdzie żyletka Gwen wyląduje, ale wiedzcie że nie jestem za tymi metodami.

Rozdział 15

Obraz
*Gwen* - Co ty tu robisz? - spytał Harry swojego młodszego brata. - Stoje. - Matt uśmiechnął się pod nosem. Zaśmiałam się pod nosem. - Po co przyszedłeś? Śledzisz dla Tony'ego? - Ciebie też miło widać braciszku. - prychnął mój przyjaciel. - Tak się składa że ocalałem w tych beznadziejnych igrzyskach, a i tak oskarżasz mnie o szpiegostwo. To wina Lacey, że tak długo mnie nie było. Po za tym pochwaliłeś się swojej żonie, że masz nową prace? Oboje z Harrym, zdębieliśmy. - Skąd wiesz? - mój mąż zmierzył brata uważnym spojrzeniem. - Lacey. Starszy ze Strepów westchnął. - Co to za praca? - spojrzałam mu prosto w oczy. - Mam się zacząć bać? - Jestem głównym strategiem i dowódcą oporu. - Oporu? - spytałam ze zdziwieniem. - Przecież dyktatura się już skończyła. - Może i tak, ale trzeba złapać jeszcze pozostałych ludzi prezydenta. - A jak ci się coś stanie? Jesteśmy dzień po ślubie. Nie chce zostać wdową. - Nie zostaniesz. Centrum dowodzenia będzie, tu w domu. - Centrum d...

Rozdział 14

Obraz
Tony - Nadal nie mogę uwierzyć, że tu jesteś. - Ja też nie. - brunetka wzruszyła ramionami. - Ale musiałam przyjść. Coś było nie tak. Jej postawa to zdradzała. - Co jest? - spojrzałem jej prosto w oczy. - Nie wiem, od czego zacząć. - zaczęła sobie nerwowo kręcić loka na pasemku. - Najlepiej od początku. - posłałem jej pokrzepiający uśmiech. Dziewczyna wyglądała na zaskoczoną moim gestem. - Tak więc? - Tak na początek. Co wiesz o Lacey. Popatrzyłem na moją siostrę, zaskoczony. - Tym się tak stresowałaś? - zacząłem się śmiać. Gwen, po patrzyła na mnie z wyrzutem. - To ważne. W moment spoważniałem. - Dobrze. Tak więc, Lacey Clark, lat 40, jest, agentką rządową, dosyć cenioną. Opatentowała serum, po którym człowiek wygląda na martwego , nie ma pulsu i te sprawy, a tak naprawdę żyje. Ponoć uratowała kilka osób podczas Igrzysk Niewolników. Głoszą plotki, że większość uczestników, miała w swojej kieszeni. Ej, co ci jest? Gwenny zaczęła trzęść się jak osika. - Wszystko w p...

Rozdział 13

Obraz
Lacey - Nadal, nie mogę uwierzyć, że stoisz tu przede mną. - powiedział Jayson, uważnie się we mnie wpatrując. - Jednak, dlaczego mi to zrobiłaś? Spojrzał na mnie uważnie. - Mi, Gwen i dzieciom. - Musiałam pokonać własne dziecko. - odparłam. - Prawie pokonałaś organizm Gwen. - spojrzał na mnie, z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Wzdrygnęłam się na te słowa. - Musiałam pokonać Tony'ego. Był nieobliczalny. A ten bandzior z magazynu, ob musiał trafić do więzienia. Gdy nie patrzył na mnie, zwaliłam się z krzesła jak najciszej umiałam i szpikulcem przeciełam liny, podstawiając na krześle, zabarwiona kukłę w moich ciuchach. Twarz była w cieniu. Wiedziałam, że będzie się napawał bólem Gwen i nie będzie patrzeć w moją stronę. Potem zabrałam kukłę. - A co to ma wszystko, do twojego syna? - spojrzał twardo na mnie. - Chciałam wydusić, z niego wrażliwą stronę, swoją śmiercią i udało się. Jest w więzieniu. - Ale wcześniej, chciał siostrzanej przysługi od Gwen i chciał zabić Harrego....